Mimo zmian fotowoltaika nadal będzie opłacalna
1 kwietnia w życie wchodzą zmiany w sposobie
rozliczenia prosumentów. Nadwyżki energii produkowanej
przez panele słoneczne trzeba będzie
sprzedawać do sieci, a pobieraną moc kupować
jak wszyscy, po wyższych cenach detalicznych.
Nowe regulacje stawiają opłacalność fotowoltaiki
pod znakiem zapytania. Czy stosowanie energii
ze słońca nadal będzie miało sens?
Milion nowych instalacji
Pomimo obniżenia z 5 do 3 tys. zł kwoty dopłat
w ramach programu "Mój Prąd", w 2021 roku przybyło
w Polsce prawie 400 tys. nowych instalacji fotowoltaicznych.
Wkrótce liczba prosumentów osiągnie
milion. Głównym powodem zakładania paneli
są kwestie ekonomiczne – nie tylko dofinansowanie
rządowe, ale też rosnące ceny energii. Produkowana
przez fotowoltaikę moc była dotychczas rozliczana
w systemie opustów. Prosument mógł oddać jej nadmiar
do sieci, a w razie potrzeby odebrać do 80%.
Sieć energetyczna była więc swego rodzaju magazynem
mocy dla użytkowników setek tysięcy instalacji.
Wszyscy, którzy do 31 marca 2022 złożą wniosek
o przyłączenie paneli do sieci, nadal będą mogli rozliczać
się według dotychczasowych zasad przez 15
lat. Pozostałych obejmą zmiany.
Mniej korzystne rozliczanie nadwyżek
Osoby, które założą fotowoltaikę po 1 kwietnia 2022
roku, zgodnie z nowelizacją ustawy o OZE będą rozliczać
się w systemie net-billingu. Moc wyprodukowana
ze słońca będzie sprzedawana do sieci i kupowana
przez prosumenta po cenach rynkowych. Po
okresie przejściowym, czyli od 1 lipca br., przez dwa
lata energia będzie rozliczana na bazie jej średniej
miesięcznej ceny. Zaś od 1 lipca 2024 roku rozliczenie
będzie bazowało na godzinowej cenie giełdowej.
Co ważne, sprzedaż energii rozliczana będzie w cenie
hurtowej, ale jej kupno – w wyższej, detalicznej.
Dlatego pojawiły się obawy, że panele przestaną być
opłacalne, a rozwój mikroinstalacji wyhamuje.
W rozliczeniu miesięcznym lub godzinowym ceny
energii nie zawsze będą korzystne dla prosumenta.
Trzeba pamiętać, że moc produkują nie tylko instalacje
przydomowe, ale też duże farmy. Jeśli w danym
momencie do sieci trafi dużo energii z fotowoltaiki,
cena sprzedaży będzie spadała. Jej właściciele za
oddane nadwyżki dostaną więc mniej.
Energia będzie drożała, więc fotowoltaika wciąż jest opłacalna
Wprowadzane zmiany spowodują, że wydłuży się
czas zwrotu z inwestycji w fotowoltaikę. Warto jednak
podkreślić, że wbrew obawom nie straci ona na opłacalności.
Ceny energii elektrycznej były dotąd bardzo
niskie dzięki odgórnemu zarządzaniu Urzędu Regulacji
Energetyki. W 2022 roku nastąpił ich znaczny
wzrost, nie tylko dla firm czy fabryk, ale też odbiorców
indywidualnych. W kolejnych latach koszty mogą
wzrosnąć jeszcze bardziej. Dlatego nawet w systemie
net-billingu stosowanie instalacji fotowoltaicznej
będzie wciąż korzystne.
Nowelizacja promuje przede wszystkim autokonsumpcję.
Pieniądze ze sprzedaży nadwyżek energii przez
rok będą w "depozycie". Konsumenci będą mogli
płacić tymi środkami za moc pobieraną z sieci, a niewykorzystane
kwoty będą wypłacane. Nowelizacja
wprowadza jednak górny limit mocy, za którą można
wypłacić środki. Z nadprodukcji prosumenci dostaną
maksymalnie 20% wartości mocy wprowadzonej do
sieci w danym miesiącu. Nie będzie się więc opłacało
przewymiarowywanie instalacji i montowanie paneli
o większej mocy niż na własne potrzeby.
Dlatego warto, aby użytkownicy instalacji fotowoltaicznych
zmienili swoje codzienne nawyki. Produkcja
mocy ze słońca odbywa się za dnia, gdy większość
osób przebywa poza domem. Można więc np. uruchamiać
pralkę czy zmywarkę przed wyjściem do
pracy oraz zmodyfikować tryb pracy pompy ciepła czy
bojlera. W zwiększaniu autokonsumpcji w niedalekiej
przyszłości będą też pomagały magazyny energii,
które przechowają moc wyprodukowaną przez panele
fotowoltaiczne, bez konieczności sprzedawania jej
od razu do sieci. Niestety obecnie takie rozwiązania
nie są objęte dotacjami, a ich ceny są wysokie. |